Na rynku istnieje wiele udogodnień chroniących nasze cenne deski przed uderzeniem przez maszt lub bom. Bardzo dobrym rozwiązaniem jest zabezpieczenie dziobu deski specjalnymi nakładkami z grubej gumy lub twardego laminatu.
Gumowe nakładki można dopasować do kształtu dziobu deski i przykleić samemu na klej poliuretanowy (idealnie trzyma), dostępny w sklepach chemicznych. Nakładki z laminatu, choć twardsze i lepiej chroniące, należy zakupić już pod konkretny model deski lub przyjechać do sklepu z własną deską i przymierzyć. Osłony z laminatu mają jednak pewną wadę. Zwiększają wagę deski, o co najmniej 0,5kg. Protektory są także zakładane na głowicę bomu, maszt (w dowolnym miejscu) lub zintegrowane (na głowicę bomu i maszt). Należy jednak zawsze sprawdzić czy jest sens zakładania protektora na bom w Twojej desce. W krótszych deskach po prostu nie ma możliwości kontaktu głowicy bomu z dziobem.
W takim przypadku warto zastanowić się, czy nie użyć protektora na maszt zakładanego tuż poniżej bomu. Jednak i one mają wady. Wszelkie manewry z przechwytem masztu są mniej komfortowe. W niektórych sklepach można jeszcze dostać tzw. dewiatory lub „antykatapniki”, czyli plastikowe podkładki z rolką lub z gumowym amortyzatorem, montowane pod paletę z przegubem. Ich działanie polega na skierowaniu masztu upadającego na dziób w stronę jednej z burt. Pomysł ten wzbudza jednak wiele kontrowersji z powodu powstających uszkodzeń burt i wyrywania skrzynki podmasztowej.
Jednak najlepszym sposobem ochrony dziobu przed katapą jest odpowiednie skierowanie upadającego żagla, tak aby maszt/bom nie trafił w dziób deski. Żeby tego uniknąć wystarczy w trakcie katapy mocno dobrać żagiel tylną ręką i wyprostować przednią. Jest to z początku mało intuicyjne, ale gwarantuje bezpieczniejsze lądowanie w wodzie po zawietrznej dziobu. |